Młodzi ludzie cieszący się zdrowiem fizycznym i psychicznym nie chcą być sami, nie lubią być sami. Wartością ważną dla dzieci i młodzieży są rówieśnicy, zabawa, relacje, spotkania, kontakt społeczny. To jest normalna perspektywa – móc żyć z innymi, wśród innych ludzi, czerpiąc z tego faktu jak najwięcej satysfakcji i przyjemności. Środowisko szkolne w dużej mierze zaspokaja potrzebę interakcji rówieśniczych i służy budowaniu samego siebie w relacjach społecznych. Czy szkoła na znanych nam zasadach powróci od września? Czy dzieci na stałe wrócą do szkół? Dziś jeszcze nie wiemy, jak sytuacja epidemii koronawirusa wpłynie na funkcjonowanie placówek oświaty w nowym roku szkolnym.
Izolacja społeczna w minionym okresie była rzeczą dobrą i korzystną z punktu widzenia całego społeczeństwa. Jakie skutki uboczne niesie izolacja dzieci i młodzieży w domu z dala od środowisk rówieśniczych? Dla psychologa czy socjologa nie może to być rozważanie kończące się tylko na stwierdzeniu, że jest to działanie antyspołeczne o prospołecznych skutkach.
Koronawirus nie ma wakacji
Nasz świat zmienił się nagle. Wraz z pandemią zarówno dorośli, jak i dzieci zdali sobie sprawę, że życie po jej ustąpieniu nie będzie już takie samo. Dla wielu z nas konieczność adaptacji do nowych warunków, niepewność przyszłości i ogromne obciążenie psychiczne są już dziś skutkami pandemii koronawirusa. Kolejna fala choroby, o której mówią media, zwraca naszą czujność na fakt, że wystąpić może wraz z nią znaczący wzrost zapadalności na zaburzenia psychiczne. Jednym z czynników odpowiedzialnych za to stała się, wymuszona przez sytuację zewnętrzną, społeczna izolacja oraz związany z nią przewlekły stres. Z koniecznością pozostawania w domach (dorosłych poza pracą, dzieci i młodzież poza placówkami oświaty), wiąże się nie tylko ograniczona możliwość utrzymywania kontaktów międzyludzkich, ale także znacznie mniejsze możliwości podejmowania działań rekreacyjnych, sportowych, wszelkiej aktywności ruchowej i kontaktu z przyrodą, co stanowi kolejny niekorzystny czynnik, mający wpływ na nasz dobrostan psychiczny.
Większa zapadalność na choroby psychiczne, zaburzenia funkcjonowania, będzie najprawdopodobniej dotyczyła schorzeń związanych w dużym stopniu z przewlekłym stresem, niepokojem i stanem osamotnienia. Spodziewamy się zatem większej ilości zaburzeń lękowych, zaburzeń nastroju, w tym depresji.
Problemem dorosłych związanym z izolacją jest częstsze sięganie po alkohol i inne substancje psychoaktywne, w celu chwilowego poradzenia sobie z pogorszeniem stanu psychicznego. Taka sytuacja ma bezpośrednie przełożenie na dzieci i młodzież, żyjących w rodzinach z tym problemem. W dłuższym okresie może to prowadzić do zwiększenia częstości rozwoju uzależnień, zwłaszcza uzależnienia od alkoholu. Tym samym bardzo niepokojącym zjawiskiem, nasilającym powyższe niepokoje, jest zwiększenie ryzyka występowania przemocy domowej w okresie przymusowej izolacji, której w obecnych warunkach trudniej jest przeciwdziałać. Dzieci i młodzież (zwłaszcza z małych miejscowości i ze wsi) „znikają z oczu” nauczycielom, pedagogom szkolnym, a o ich bieżącej sytuacji nikt nic nie wie. Na przemoc w izolacji narażone są zwłaszcza dzieci, młodzież, gdy w okresie, kiedy pozamykane są szkoły, możliwości porozmawiania o tym problemie poza domem są znacznie ograniczone.
Sytuacja zamknięcia w domu jest natomiast korzystna dla dzieci, które mają fobię szkolną. Coraz więcej dzieci cierpi na tego typu zaburzenia, co objawia się u nich na poziomie psychosomatycznym. To są często młodzi ludzie, dla których sytuacje szkolne stawały się przytłaczające. Odpowiadanie przy tablicy jest dla niektórych wielkim stresem, a do nauczycielskiej oceny z wiedzy dochodzi ocena stawiana przez kolegów – akceptacja bądź wykluczenie.
Potrzebny drugi człowiek
Wraz z pandemią COVID–19 idzie w parze strach przed epidemią samotności, niepokoju o to, co dalej, i strach przed kolejną izolacją. W minionych miesiącach skutkiem zamknięcia ludzi w domach, wstrzymywania wszystkich działań społecznych i zawodowych, stała się nie tylko recesja gospodarcza, ale i recesja społeczna. Ograniczanie kontaktów ludzkich zwiększyło samotność ludzi starszych, niepełnosprawnych, samotnych, dzieci i młodzieży. Nikt do końca nie wie i nie jest w stanie przewidzieć, jak izolacja wymuszona epidemią COVID–19 wpłynie na jakość życia całych społeczeństw. Jak wpłynie na sytuację ludzi młodych – funkcjonujących poza systematycznością nauki szkolnej, poza kontaktem z nauczycielem, sam na sam z nowymi wyzwaniami edukacyjnymi i z dylematami dotyczącymi dnia codziennego. Dlatego tak ważne jest podjęcie działań profilaktycznych zapobiegających erozji więzi społecznych.
Obecnie nie wiadomo, czy izolacja społeczna z pełnym harmonogramem obostrzeń będzie znowu naszym udziałem. W sytuacji, kiedy ludzie nie mogą spotykać się osobiście, z pomocą przychodzą nowoczesne technologie. Wystarczy bardziej ożywić swoją internetową komunikację, by upewnić się, że nie tracimy kontaktu z przyjaciółmi i rodziną. Można także wysyłać kolejnego SMS-a czy e-mail, warto zadzwonić do rodziny oraz bliższych i dalszych znajomych albo połączyć się z nimi przez wideokonferencję.
Możliwości istnieją, ale to nie to samo, co realny kontakt z drugim człowiekiem, zwłaszcza w relacjach dzieci i młodzieży, gdzie wzajemne interakcje pobudzają do zaangażowania, są motorem przewodnim „chcenia”, są motywacją do tego, by iść ciągle dalej i wyżej. To, w jaki sposób nas ktoś odbiera, odczytujemy nie tylko z tego, jak i co do nas mówi. W kontakcie, komunikacji potrzebne są również gesty, dotyk, spojrzenia – cała mowa ciała. Tych wszystkich reakcji pozawerbalnych, niestety, nie odnajdziemy w wirtualnym świecie. Bez bezpośredniego spotkania, kontaktu z rówieśnikami nastolatki stają się niepewne i nie obserwują (nie uczą się), jak są odbierane. W izolacji ich grupa odniesienia znika. To, z jakimi skutkami społecznymi obecnej pandemii koronawirusa będziemy się mierzyć, w dużym stopniu zależy od poziomu solidarności społecznej, jaką gotowi jesteśmy sobie okazywać.
Różnimy się między sobą i różnią się też nasze dzieci. Jeden człowiek w zaistniałej sytuacji poczuje pewne podekscytowanie, ciekawość, a nawet radość. W końcu może znów nie trzeba będzie chodzić do szkoły i tyle nowych ciekawych rzeczy może się wydarzyć. Inni młodzi ludzie, którzy z dużym niepokojem i lękiem stale sprawdzają portale informacyjne, dopytują dorosłych o stan rzeczy w kraju i za granicą, poszukują informacji o zagrożeniu. Jeszcze inni mówią – dość, nie chcę słuchać już o zarażeniach! Już nie mogą oglądać, czytać i rozmawiać na temat zagrożenia koronawirusem. Czują zmęczenie, przesyt i frustrację. Wszystkie dzieci, nawet te szczęśliwe, z różnym natężeniem i częstotliwością odczuwają nieprzyjemne emocje. U małych dzieci będą to sygnały, które zobaczy dorosły opiekun, samo dziecko z trudnością nazwie po imieniu odczuwane emocje. Ten strach, zupełnie zrozumiały w obecnej sytuacji, wymaga od rodziców szczególnego zaopiekowania się swoimi dziećmi i czujności na zmiany, które mogą w ich zachowaniu się pojawiać.
Czym jest izolacja i skąd może brać się samotność?
Pojęcie izolacji społecznej oznacza brak interakcji społecznych lub brak komunikacji z innymi ludźmi. Przejawia się brakiem kontaktu fizycznego, społecznego z innymi, tworzeniem barier społecznych i powstawaniem mechanizmów psychologicznych (wycofanie, wyobcowanie, regresja). Można powiedzieć, że w przypadku tego zjawiska błędne koło napędza się samo: nie mogę nawiązywać kontaktów lub mam utrudnione ich nawiązywanie – cierpię z tego powodu i zaczynam czuć się coraz gorzej – dlatego coraz rzadziej pragnę kontaktów i ich doświadczania – czuję się coraz samotniej i w izolacji.
Samotność niesie ze sobą dramatyczne skutki. Wraz z zamknięciem w domu pogarsza się nasz sen, podnosi ciśnienie krwi, zwiększa poziom kortyzolu (hormonu stresu), zaburza ekspresja genów związanych z pracą układu odpornościowego, obniża się nasze samopoczucie i zwiększa ryzyko depresji. Bez stymulacji społecznej pogarszają się nam również funkcje poznawcze – myślenie, kojarzenie, analizowanie i pamięć. Można powiedzieć, że doświadczamy objawów podobnych do otępiennych. Dotyczy to dorosłych i dzieci. Ze względu na funkcję, jaką sprawują rodzice, opiekę i odpowiedzialność za nie, ich postawa wobec izolacji hamuje rozwój tych symptomów bądź je rozwinie.
Izolacja w psychikę uderza najmocniej
Nastolatki bardzo potrzebują rówieśników, by widzieć siebie w ich oczach, by budować swoje „ja” w relacjach przyjacielskich, koleżeńskich. Dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym także kształtują swoje zachowanie i zainteresowania w zestawieniu z tym, co kolega czy koleżanka lubią, co powiedzą, jak bardzo się im „spodobam”.
Pandemia rozłączyła młodych ludzi również z ich sympatiami i to także jest olbrzymie cierpienie. Związek nastolatków, który trwa od kilku miesięcy, jest przez młodych odbierany jako długotrwały. Pojawia się w ich odczuciach rozbicie emocjonalne i tęsknota. Bądźmy dla nich bardziej wyrozumiali. Pamiętajmy, że ich złe humory i negatywne emocje wynikają z obecnej sytuacji i nie są skierowane przeciw nam. Aby pomóc, pozwólmy im robić rzeczy, na które w normalnej rzeczywistości mieli szlaban bądź wyznaczone dni, godziny. Niech chodzą później spać, niech siedzą dłużej przed komputerem, zwłaszcza jeśli tam spotykają się z kolegami. Oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Niech kontaktują się z rówieśnikami jak najwięcej, to będzie także ich motorem pozytywnych działań. Zmuszajmy ich do ruchu, który dla psychiki jest bardzo ważny. Złagodzi on napięcie i obniży poziom lęku. Ugotujmy z dziećmi, z nastolatkiem coś dobrego, jedzenie, które szczególnie lubią. Takie małe przyjemności chwilowo mogą łagodzić zły nastrój. I rozmawiajmy! Jeśli do tej pory z dzieckiem nie rozmawialiśmy, nie da się nagle zbudować takiej relacji, nie da się wpaść w wir świetnej komunikacji. Ale próbujmy. To bardzo ważne. Większość rodziców dobrze zna swoje dzieci i powinny ich niepokoić zachowania odmienne od dotychczasowych. Znaczne pogorszenie nastroju, całkowita rezygnacja z dotychczasowych zainteresowań, problemy ze snem, spadek apetytu albo kompulsywne jedzenie.
Izolacja jako wyzwanie
Izolacja od przyjaciół, rówieśników, brak swobody, a do tego zestresowani rodzice – tak w skrócie wygląda rzeczywistość wielu dzieci w czasie izolacji społecznej. Jak obecna sytuacja odbija się na naszych dzieciach? Dorośli powinni wiedzieć, że im bardziej jesteśmy wyprowadzeni z równowagi, tym silniej skupiać się będziemy na sobie. Wtedy wkrada się mechanizm pomijania dziecka. Przestajemy uważnie patrzeć na nie i nie słuchamy go. To, jak podejdziemy do kryzysu pandemicznego, wynika z naszego postrzegania, naszego rozwoju osobistego, naszych możliwości radzenia sobie z koniecznością zmian. Tłumacząc sobie, jak i dzieciom skutki izolacji społecznej, otwieramy własną przestrzeń psychologiczną do wprowadzania ewentualnych zmian, ich kontrolowania, budowania nowej rzeczywistości, wejścia na inny poziom myślenia. Gdy przejmiemy kontrolę w świadomy sposób nad tą nową rzeczywistością, dzieci też to odczują.
Autorka jest psychologiem, pedagogiem, specjalistą psychoonkologii. Od lat zawodowo związana z Kliniką Onkologii w Instytucie Matki i Dziecka. Autorka wykładów i szkoleń z zakresu psychoonkologii, a także autorskich warsztatów artterapeutycznych dla osób starszych. Prywatnie mama trójki dzieci.