Temat przemocy w rodzinie jest obecny w mediach zazwyczaj przy okazji bulwersujących opinię publiczną wydarzeń czy badań. Dlatego niezwykle ważne jest, aby dziennikarze przygotowujący opracowania dotyczące tej problematyki posiadali rzetelną wiedzę na temat tego zjawiska i unikali pokazywania przemocy w sposób stereotypowy i sensacyjny.
O przemocy wobec dzieci i rekomendacjach dla dziennikarzy oraz w jaki sposób o niej informować w mediach rozmawia z Jolantą Zmarzlik, terapeutą z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, Anna Jarmuszkiewicz.
– Wiele mówi się o przemocy wobec dzieci w rodzinie, a uwagę skupia przede wszystkim dziecko jako cel przemocy. Natomiast rzadziej rozpatrywana jest sytuacja psychologiczna dziecka-świadka przemocy oraz to, czego ono doświadcza. Czy jego sytuacja jest podobna do sytuacji dziecka bezpośrednio krzywdzonego, czy nieco inna?
Kiedy dziecko nie jest celem przemocy, a „tylko” świadkiem, również doznaje wielu krzywd. Jest to dla niego sytuacja traumatyczna. Jeżeli przemoc jest stosowana w obecności dziecka wobec bliskiej mu osoby, np. matki, wtedy następuje utożsamienie się dziecka z ofiarą przemocy i uruchomienie takich samych emocji, jakich doznaje osoba poszkodowana. Dlatego podczas udzielania pomocy, w terapii, właściwie nie stosuje się odmiennych metod w przypadku bycia celem lub świadkiem przemocy.
– Jednak rozpoznanie przemocy nie jest z reguły łatwe, gdyż zarówno ofiara, jak i sprawca skrzętnie ją ukrywają…
Zidentyfikowanie przemocy w wielu przypadkach nie jest łatwe, bo przemoc jest maskowana przez rodziców-sprawców przemocy. Dzieci, które są ofiarami, często mają przekonanie, że są krzywdzone z jakichś nieznanych wprawdzie, ale słusznych powodów. Nierzadko zaprzeczają prawdzie i twierdzą, że nic złego się nie dzieje. Postępują tak, aby chronić obraz rodzica i m.in. w ten sposób realizować swoją pierwotną potrzebę przynależności do rodziny, bycia dla niej kimś ważnym, pożądanym. Kiedy między rodzicem a dzieckiem dzieje się coś złego, dziecko jest skłonne obwiniać za to siebie. W takich sytuacjach dziecko będzie idealizować rodzica-krzywdziciela, jest z nim związane silną, toksyczną więzią.
– Odpowiedzialność mediów w kontekście nagłaśniania przemocy wobec dzieci pozostaje wciąż aktualna. Jak ocenia to Pani z perspektywy terapeuty?
Musimy pamiętać, że cel ośrodka pomagającego skrzywdzonym dzieciom i cel dziennikarza jest często zupełnie odmienny. Bywają dziennikarze, którzy nie postępuje etycznie, poszukują „newsa” za wszelką cenę, a wyznacznikiem sukcesu jest dla nich „klikalność” i skupienie uwagi publiczności. Z kolei my, którzy pomagamy, chcemy chronić dziecko i zawsze myśleć o jego
dobru.
Zaznaczę jednak od razu, że – na szczęście – nie zawsze są to rozbieżne interesy. Praca dziennikarza jest nie do przecenienia, o ile rzetelnie informuje o bieżących sprawach. Solidnie i uczciwie przygotowane materiały dziennikarskie systematyzują wiedzę, naświetlają dany problem, a przede wszystkim – informują społeczeństwo. Jest wielu dziennikarzy, których podejście do wyzwań związanych z tematyką przemocy jest pełne profesjonalizmu, z którymi współpraca przynosi pożyteczne społecznie efekty – i takie formy współpracy Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę bardzo często podejmuje.
– Co więc powinno znaleźć się w „dekalogu” dziennikarza podejmującego tematykę przemocy?
Podstawową kwestią jest to, że dziennikarz musi być przygotowany do opracowania danego tematu. Musi znać przynajmniej najważniejsze mechanizmy działania przemocy.
Kolejna rzecz to zasada zachowania obiektywizmu. W swojej pracy dziennikarz nie może być stronniczy i przedstawiać wizji czy interpretacji wydarzenia z perspektywy tylko jednej osoby, jednej strony konfliktu. Ważne jest poprawne i staranne interpretowanie faktów, używanie tylko autentycznych i wiarygodnych źródeł. Przekazując informację warto też unikać tonu sensacyjnego – pamiętajmy, że styl zaczerpnięty z prasy brukowej nigdy nie służy sprawie, o której opowiada.
Inna sprawa to sztuka właściwego zadawania pytań. Trzeba uwzględnić fakt, że skrzywdzona osoba przeżywa często traumę, a w związku z nią – silne emocje. Zadawane pytania nie mogą sugerować odpowiedzi – muszą być pytaniami otwartymi. Zadawanie niewłaściwych pytań w niewłaściwy sposób może mieć bardzo poważne skutki. Jednym z nich jest wywołanie wtórnej wiktymizacji (jest to powtórne skrzywdzenie ofiary przez otoczenie; powoduje ją postawa braku empatii i zrozumienia sytuacji ofiary – przypis redakcji). Taka postawa może też spowodować czerpanie satysfakcji z szumu medialnego – ofiara uczy się opowiadać o przeżytych trudnych wydarzeniach dla gratyfikacji, dla sławy. Jednocześnie – pamiętajmy, że dziecko nie ma zdolności przewidywania konsekwencji takiego zachowania i nie rozumie, że materiał, w którym odkrywa swoje doświadczenia, będzie się multiplikował w przestrzeni, że będzie opiniowany i publicznie komentowany. Wysoka cena sławy (w postaci np. piętnowania społecznego) może wywołać dodatkowe traumy.
– Czy zjawisko to dotyczy również osób dorosłych?
Pracując wiele lat jako terapeuta zauważyłam takie zjawisko. Zdarza się, że matki dzieci wykorzystywanych seksualnie mają dużą potrzebę opowiadania mediom o tych wydarzeniach, podając imiona, nazwiska, szczegóły. Motywatorem są dla nich różne korzyści – np. materialne (media prowadzą zbiórkę pieniędzy na terapię dziecka) czy psychologiczne – matki dzieci wykorzystywanych seksualnie są społecznie postrzegane jako współwinne (także we własnej rodzinie), dlatego walczą o status współofiary (zgodnie z mechanizmem myślenia, że wtedy matka staje się ważniejsza niż jej skrzywdzone dziecko). Mogą wtedy oczekiwać społecznego współczucia: dziennikarz w rozmowie z matką skrzywdzonego dziecka najczęściej okazuje postawę akceptującą (często poza własną intencją), matka może ten fakt wykorzystać do budowania wizerunku współofiary.
– Jakie są podstawowe mechanizmy przemocy, o których musi wiedzieć dziennikarz, aby właściwie wykonać swoją pracę?
Dziennikarz musi rozumieć, dlaczego ofiara przemocy domowej nie odchodzi od sprawcy, dlaczego wcześniej nie zgłaszała problemu. Padające w rozmowach pytania dziennikarzy o to, dlaczego ofiara wcześniej nie reagowała, to jest jak wkładanie tępego narzędzia w ranę. Ofiara przemocy ma tak głębokie poczucie odpowiedzialności i winy za sytuację, w której się znalazła, że nie potrafi reagować. Często uważa, że zasłużyła na to, co ją spotyka, odczuwa też wstyd społeczny, dlatego ujawnienie przemocy, której doświadcza, przekracza jej możliwości. Sprawca przemocy z reguły działa w taki sposób (niezależnie od tego, czy ofiarą jest dziecko, czy też dorosły – tutaj jedynie narzędzia muszą być inne), żeby wzbudzić w ofierze przekonanie, że jest gorsza, że na nic nie zasługuje, że nikt jej nie uwierzy, że to jej wina, że „sama tego chciała”. Dochodzi też aspekt współuzależnienia, aspekt braku samodzielności finansowej. Ofiara przemocy, poprzez nadaktywność hormonu stresu, wykazuje również pewne zaburzenie postrzegania rzeczywistości. W tej złożonej sytuacji żądanie racjonalnej odpowiedzi na takie pytanie jest krzywdzeniem.
– Na jakie jeszcze aspekty dziennikarz w rozmowie z dzieckiem musi zwrócić szczególną uwagę?
Bardzo wymagająca jest sytuacja, w której dziennikarz rozmawia z dzieckiem, ofiarą lub świadkiem przemocy. Często dziennikarz nie traktuje odpowiednio dziecka, które doświadczyło przemocy, nie bierze pod uwagę, że jest ono osobą posiadającą swoje problemy emocjonalne i wynikające z tego zaburzenia. Bywa, że dziecko w takiej rozmowie nie jest traktowane podmiotowo, tak jak np. podczas pracy terapeutycznej. Podczas terapii zawsze pokazujemy dziecku, że to ono jest najważniejsze, że trzeba liczyć się z jego zdaniem – chcemy pokazać mu, że odzyskuje kontrolę nad swoim życiem i swoją utraconą wewnętrznie podmiotowość.
Samo również udzielenie zgody przez rodzica na wypowiedź dziecka bywa bardzo przedmiotowym traktowaniem dziecka, dla własnych celów rodzica i dziennikarza. Dziecko siłą rzeczy się temu podporządkuje – ze strachu, z potrzeby wsparcia się na kimś, kto zapewnia bezpieczeństwo. Wymuszona odpowiedź nie jest uzyskaniem wiarygodnej informacji. Jest to tylko potwierdzenie tego, jak bardzo dziecko zostało spacyfikowane w danym konflikcie.
Pomimo złożoności problemu trzeba stwierdzić, że pełna wyzwań praca dziennikarzy jest bardzo ważna w skutecznym przeciwdziałaniu przemocy. Zwłaszcza wtedy, gdy jednocześnie promuje miejsca, osoby i publikacje związane ze zwracaniem się o pomoc, przyjmowaniem pomocy, zaś nie piętnowaniem. Szczególnie cenne są te materiały dziennikarskie, w których podjęto wysiłek zrobienia podsumowania i nawiązania do konkretnej sytuacji, która miała miejsce jakiś czas temu. Warto przedstawić dalszy rozwój wydarzenia, to pozwala budować całościowy obraz i skłaniać opinię publiczną do dalszych refleksji.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmowa powstała w ramach realizacji zadania „Opracowanie rekomendacji dla dziennikarzy nt. informowania o zjawisku przemocy w rodzinie i możliwościach uzyskania pomocy oraz ich dystrybucja do mediów zajmujących się problematyką społeczną”. Zadanie finansowane ze środków Narodowego Programu Zdrowia na lata 2016–2020.
Jolanta Zmarzlik jest absolwentką Instytutu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Uniwersytetu Warszawskiego, specjalistką ds. ochrony dzieci przed krzywdzeniem w Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Zajmuje się diagnozą i terapią dzieci, młodzieży i dorosłych. Wydaje opinie psychologiczno-sądowe, prowadzi szkolenia z zakresu problematyki dziecka krzywdzonego. Posiada certyfikat PARPA specjalisty ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie oraz certyfikat superwizora ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie Instytutu Psychologii Zdrowia PTP. Wykładowca na Uniwersytecie SWPS.