„Emma musi czekać na zewnątrz włosów. Czekać i czekać, bo oswajanie włosów i myśli trwa długo. (…) Tymczasem Emma może zjeść kanapkę”.
Włosy mamy, G. Dahle
Emma to bohaterka wydanej w Norwegii w 2007 r. (w Polsce w 2010 r.) książki Włosy mamy o depresji matki z perspektywy dziecka. Stworzył ją duet – pisarka Gro Dahle i rysownik Svein Nyhus. Przekaz książki jest jasny, dzieci, którymi opiekują się osoby w depresji, wymagają takiej samej uwagi jak ich opiekunowie, ponieważ samodzielnie nie są w stanie poradzić sobie z własnymi problemami, a ich opiekunowie nie są zdolni im pomóc. Po coraz większym zainteresowaniu problemem chorych na depresję powinno nadejść również zainteresowanie cierpieniem ich dzieci, podopiecznych i wszystkich osób od nich zależnych.
Depresja rodziców – skala zjawiska
Książka pokazuje dorosłym, jak trudne dla dziecka jest zrozumienie złożonych emocji osób w depresji i uczy, że jedynie wsparcie innego dorosłego może pomóc cierpiącej parze: rodzicowi pogrążonemu w depresji i zależnemu od niego dziecku. Metafory skołtunionych, wymagających uczesania włosów, które kłębią się niczym przytłaczające myśli, oraz mgły smutku, ograniczającej dostrzeganie świata poza samym sobą, pozwalają dzieciom lepiej wyobrazić sobie, czym jest nie tylko depresja, ale każdy bolesny i długotrwały stan psychiczny. Książka opowiada też o złości, poczuciu winy, zagubieniu, przerażeniu i chęci pomocy, czyli uczuciach, jakie podobne stany wywołują u bliskich osób z depresją. Ta smutna książka z wyrazistymi ilustracjami daje jednak nadzieję na pokonanie cierpienia dzięki pomocy innych dorosłych.
Dane statystyczne, powtarzające się w różnych badaniach, pokazują, że średnio 5-17% dorosłych w krajach Zachodu cierpi na zaburzenia depresyjne, z czego kobiety dwa razy częściej niż mężczyźni (Rybakowski, Pużyński, Wciórka 2010,
s. 305–375; Bland 1997). Inne dane mówią o 13% kobiet chorujących na depresję poporodową (O’Hara, Swain 1996). Kobiety częściej niż mężczyźni sprawują opiekę nad dziećmi, zwłaszcza tymi najmłodszymi. Ich stan psychiczny wpływa bardzo silnie na młodsze pokolenie. Liczne badania naukowe potwierdzają, że depresja osoby opiekującej się dzieckiem ma wpływ na życie tego dziecka nie tylko w trakcie skutkującej zaniedbywaniem potrzeb dziecka choroby opiekuna, ale rozciąga się na kolejne lata jego dzieciństwa i młodości, często wręcz na całe dalsze życie.
Skutki depresji rodzica dla dziecka
Niemowlęta matek cierpiących z powodu depresji poporodowej, która wbrew nazwie często ujawnia się już w trakcie trwania ciąży, częściej rodzą się przedwcześnie lub z niską wagą urodzeniową (zgodnie z wiedzą medyczną, waga noworodka poniżej 2,7 kg wpływa negatywnie na jego zdrowie). Teoria i praktyka psychologiczna wielokrotnie dowiodły, że szczególnie ważnym okresem w życiu człowieka są pierwsze lata dzieciństwa. W tym czasie dziecko uczy się podstawowej wiedzy o sobie i innych ludziach na przykładzie tego, jak opiekują się nim rodzice. Brak zaangażowania emocjonalnego cierpiącej na depresję matki niesie poważne skutki dla procesu rozwoju mowy i komunikacji pomiędzy nią a dzieckiem. Opiekunowie tacy w dużo mniejszym stopniu wchodzą w interakcje, np. mniej udzielają się w zabawach ze swoimi podopiecznymi. Z powodu psychicznego cierpienia często przerywają interakcje z dzieckiem i nie umieją do nich powrócić (Bernard-Bonnin 2004). A dla prawidłowego rozwoju psychicznego i społecznego dziecka najważniejsze są właśnie te pierwsze nawiązywane relacje i więzi. Jedną z prób teoretycznego ujęcia tego zjawiska jest mająca swe korzenie w myśleniu psychoanalitycznym teoria przywiązania, opisywana przez Johna Bowlby’ego, Mary Ainsworth, Mary Main i innych, która tłumaczy, jak zachowania rodziców mogą wpływać na ewentualne zaburzenia funkcjonowania w bliskich relacjach, obserwowane u dziecka w wieku dorosłym (Woods Winnicot 1994). W psychologii rozwoju opisano główne style przywiązania małego dziecka do podstawowego opiekuna, wyróżniając:
styl bezpieczny – oznaczający, że dziecko czuje się z opiekunem bezpiecznie, ufa mu i wie, że ten zapewni mu odpowiednie wsparcie w trudnej sytuacji,
styl lękowo-ambiwalentny – w którym dziecko nie ma pewności, czy opiekun pośpieszy mu z pomocą, traci więc poczucie bezpieczeństwa i postrzega świat i ludzi jako nieprzewidywalnych w swoich reakcjach,
styl unikający – kiedy dziecko wycofuje się z bliskiej relacji z opiekunem, ponieważ ten unika kontaktu z dzieckiem i nie realizuje jego potrzeb. Zgodnie z tą koncepcją takie dziecko zamyka się i wyzbywa aktywnego poszukiwania bliskich więzi,
styl zdezorganizowany – wiązany ze znaczną patologią psychiczną rodziców czy opiekunów, co czyni ich zachowanie zupełnie nieprzewidywalnym i pozbawionym spójności, skutkując bardzo poważnymi zaburzeniami w funkcjonowaniu emocjonalnym i behawioralnym dziecka.
Psycholodzy dowodzą, że na podstawie diagnozy stylu przywiązania rocznego dziecka do matki lub innego podstawowego opiekuna można w 70% trafnie przewidzieć, jaki typ relacji w dorosłości osoba ta stworzy ze swoim partnerem (Wojciszke 2002). Opiekunowie pogrążeni w depresji nie są w stanie odpowiednio reagować na potrzeby niemowlęcia, dlatego pierwsze więzi takich dzieci z opiekunem mogą nie być bezpieczne i rzutować na kolejne relacje nawiązywane w życiu. Zgodnie z badaniami prowadzonymi na mniejszych i większych grupach dzieci matek ze stwierdzoną depresją poporodową, częściej niż u porównywanych z nimi dzieci zdrowych rodziców diagnozuje się problemy behawioralne i poznawcze. Należą do nich m.in.:
W wieku niemowlęcym: nadmierna złość lub obojętność, wycofanie, niezdolność do skupienia uwagi oraz słabszy rozwój psychiczny.
W wieku przedszkolnym: niedojrzały sposób wyrażania odrębności, rozumienia i przekazywania innym emocji, słabszą zdolność do wchodzenia w inter-
akcje społeczne, trudności w twórczej zabawie i nauce nowych umiejętności.
W wieku szkolnym: ograniczona zdolność adaptacji do nowych warunków, słaba zdolność rozumienia i uzewnętrzniania uczuć, zaburzenia lękowe, zaburzenia zachowania, niższy iloraz inteligencji i ADHD
W dorosłości: depresja, zaburzenia lękowe, fobie, uzależnienia, problemy z uczeniem się, ADHD (Bernard-Bonnin 2004).
Psycholog Tomasz Tyra dodaje: „We wszystkich badaniach stwierdzono, iż nie tylko wskaźnik występowania zaburzeń afektywnych u dzieci rodziców cierpiących na depresję jest 2,6 razy wyższy niż u dzieci rodziców bez tego zaburzenia, ale też zaburzenia występujące u dzieci są bardziej długotrwałe i występują w młodszym wieku” (Tyra 2000). Jeśli depresja opiekuna rozpocznie się, gdy dziecko jest starsze, jej obciążające je skutki są słabsze, co nie zmienia faktu, że dla dziecka i podopiecznego w każdym wieku choroba rodzica bądź opiekuna to olbrzymi problem, wymagający interwencji z zewnątrz.
Depresja opiekuna wpływa nie tylko na rozwój poznawczy i emocjonalny dziecka, ma również wyraźny wpływ na jego fizyczny stan zdrowia. Zgodnie z przeprowadzonymi w 2008 r. badaniami naukowców z Centrum Dziecięcego Johns Hopkins, astma u dzieci matek ze zdiagnozowaną depresją ma dużo poważniejszy przebieg. „Choć naszym zamiarem nie było mierzenie tego, w jakim stopniu depresja matki zwiększała częstotliwość występowania objawów u dziecka, zależność, która wyłoniła się w trakcie badań okazała się bardzo wyraźna” – wyjaśniła prowadząca badania psycholożka dr Kristin Riekert. Badania te nie tylko dowodzą wpływu sposobu opieki nad dzieckiem i jego stanu emocjonalnego na zdrowie, ale pośrednio osłabiają tezę, że problemy psychiczne dzieci, które zetknęły się na którymś etapie rozwojowym z depresją rodzica lub bliskiego opiekuna, są jedynie skutkiem dziedziczenia wadliwych genów. Astma w badanych rodzinach nie była chorobą dziedziczną. Jej zaostrzenie następowało w wyniku psychicznego cierpienia dziecka osoby chorej oraz zmiany sposobu opieki nad takim dzieckiem przez chorującego rodzica.
Jak pomóc?
Depresja i rodzicielstwo są bardzo trudnym społecznie tematem. Akcje społeczne i przekaz medialny w pewnym stopniu oswajają z tematyką depresji, ale ograniczają się zwykle do opisów cierpień jednej osoby – samego chorego, starając się przerwać zwyczaj stygmatyzowania pacjentów korzystających z pomocy psychologów i psychiatrów. Poruszanie tematu rodzicielstwa i innych ról opiekuńczych takich osób może wydawać się ponownie stygmatyzujące, ponieważ dowodzi, że depresja opiekuna krzywdzi podopiecznych. Jednak należy pamiętać, że depresja jest stanem chorobowym niezawinionym przez dotkniętą nią osobę, podobnie jak inne długotrwałe choroby.
Ważnym pojęciem dla zrozumienia sytuacji dziecka, którego matka, ojciec czy inny bliski opiekun cierpi na depresję, jest zależność. Dziecko nie ma możliwości wyjścia poza problemy rodzica, nie ma też w żadnym razie możliwości zaradzenia im (chociaż duża część tych dzieci widzi w sobie takie powołanie lub czuje, że powinno je mieć), nie jest też nigdy im winne i te prawdy powinien jasno wytłumaczyć im ktoś dorosły, ktoś inny niż chorujący rodzic. Obwinianie się czy desperackie próby pomocy dorosłemu muszą skończyć się dla dzieci bolesną porażką, która na tym etapie może przekroczyć ich zdolności przystosowawcze. Najlepszym sposobem wsparcia dziecka w jego trudnej sytuacji jest profesjonalne wsparcie dla rodzica, pomoc w znalezieniu psychologa i lekarza psychiatry oraz w codziennych obowiązkach, zapewnienie opieki dla dzieci w trakcie wizyt lekarskich czy hospitalizacji. Wszystko to zapewnia poczucie bezpieczeństwa cierpiącej parze, umożliwia opiekunowi podjęcie leczenia, a z dziecka zdejmuje ciężar zaangażowania w cierpienie rodzica. Dziecko, z konieczności zależne od swojej sytuacji rodzinnej, nie powinno być nią nadmiernie obciążone, a jego poczucie odpowiedzialności za życie rodziny nie może być znacząco większe niż rówieśników z innych domów. O to wszystko może postarać się każdy dorosły mający bliski kontakt z takim dzieckiem: nauczyciel, opiekun w świetlicy, szkolny psycholog, opiekujący się rodziną asystent czy kurator.
Właściwa pomoc dla chorującej matki czy ojca i wsparcie dla dziecka powinno przynieść skutek w szybszym opanowaniu skutków depresji u tej wzajemnie zależnej od siebie pary, a czym krótszy i mniej dotkliwy epizod depresyjny, tym jego skutki dla dziecka są łagodniejsze, o czym mówią kolejne badania naukowców. W przywołanej na początku artykułu książce Włosy mamy, osobą, która posiada narzędzie do poradzenia sobie z gąszczem maminych myśli i włosów, jest siwy starszy pan z grabiami, symboliczny terapeuta. To on wyprowadza Emmę ze strasznej dla niej sytuacji, gdy gubi się w gąszczu maminych włosów, zamieszkanych przez przerażające czarne wrony i smoki złotookie. Nie pozwala jej utknąć na długo w obezwładniającej sytuacji, toruje drogę do wyjścia poza problemy mamy. I mimo że mamę czeka długie rozplątywanie skołtunionych przeżyć i przeczuć, to Emma może czuć się z nią bezpiecznie, ponieważ ktoś silniejszy, zarówno od niej, jak i jej mamy, przyszedł z odpowiednią pomocą, wyposażony w adekwatne narzędzie.
Umożliwienie dziecku zwyczajnej troski o własne potrzeby w czasie oczekiwania na wyzdrowienie rodzica jest tym, o co powinno zadbać otoczenie dziecka. Trzeba pamiętać, że interwencja taka jest konieczna, mimo faktu, że najczęściej rodzic nie potrafi aktywnie o tę pomoc poprosić. By przyznać sobie prawo i znaleźć motywację do interwencji, również w sytuacji, gdy jesteśmy tylko świadkami problemu, musimy pamiętać o przytoczonych wynikach badań naukowych i o długotrwałych konsekwencjach, jakie może ponieść dziecko, jeśli zaniechamy działania.
Bibliografia
Bernard-Bonnin A-C. (red.), Maternal depression and child development, “Paediatr Child Health” nr 9, 2004.
Bland R.C., Epidemiology of Affective Disorders: A Review, „The Canadian Journal of Psychiatry” nr 42, 1997.
Dahle G., Nyhus S., Włosy mamy, Gdańsk 2010.
O’Hara M.W., Swain A.M., Rates and risk of postpartum depression: A meta analysis, “Int Rev Psychiatry” nr 8, 1996.
Rybakowski J., Pużyński S., Wciórka J., Psychiatria T. 2, Wrocław 2010.
Tyra T., Depresyjni rodzice i ich dzieci, „Przegląd Psychologiczny” t. 43, 2000.
Wojciszke B., Człowiek wśród ludzi. Zarys psychologii społecznej, Warszawa 2002.
Woods Winnicot D., Dzieci i ich matki, Warszawa 1994.
Natalia Rapp jest absolwentką filologii polskiej na UAM, gdzie kończy obecnie psychologię, szkoli się w Krakowskim Centrum Psychodynamicznym.
Maja Vogt-Kostecka jest dr. nauk humanistycznych z zakresu etnologii (UAM), mgr. filozofii. Wykłada w Pracowni Pytań Granicznych UAM.