Życie jest pełne emocji – w ostatnich tygodniach szczególnie tych trudnych i niechcianych. Doświadczamy ich, ponieważ w naszej codzienności zaszło wiele zmian – obawiamy się o zdrowie najbliższych i swoje własne, nie możemy w pełni swobodnie się przemieszczać, spotykać się z innymi ludźmi, normalnie pracować. Fakt, że nikt z nas nie wie, ile jeszcze będzie trwała sytuacja epidemiologiczna i związane z nią ograniczenia społeczne, i jakie będą ich konsekwencje dla przyszłości, sprawia, że nasz organizm może działać z nieustannym pobudzeniem emocjonalnym.
My, dorośli, doświadczamy napięcia związanego z dezorientacją, lękiem, złością, bezradnością i niepewnością. A dzieci – choć mają prawo nie do końca rozumieć, co się wokół nich dzieje – doskonale wyczuwają zdenerwowanie swoich opiekunów. W ich rzeczywistości zagościło również wiele zmian – nie chodzą do szkoły lub przedszkola, nie mogą spotykać się z rówieśnikami, nie mogą pobawić się na placu zabaw, z innymi domownikami muszą przebywać więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Reakcją dzieci może być złość, znudzenie, niezadowolenie, lęk i większe niż zazwyczaj trudności w radzeniu sobie ze swoimi uczuciami. Warto zatem dowiedzieć się lub odświeżyć swoją wiedzę, jak można rozumieć emocje i nimi kierować, jakimi codziennymi działaniami można pomagać najbliższym radzić sobie z nimi, aby nierozpoznane, nieujawnione lub nadmiernie skumulowane nie zaczęły szkodzić.
Emocje – co to takiego?
W psychologii istnieje wiele różnych teorii, które próbują zdefiniować, czym są emocje. Najbardziej ogólne podejście mówi, że to stan psychiczny, będący odpowiedzią na subiektywnie ważne dla danej osoby zdarzenie. Towarzyszy mu cały zespół zmian fizjologicznych, poznawczych i behawioralnych (Strelau, 2000). Nie jest to zatem abstrakcyjne, metafizyczne zjawisko, a doświadczenie silnie osadzone w naszym ciele, wywołujące przepływ energii, która wpływa na sposób myślenia i staje się impulsem do podjęcia konkretnych działań. Warto jednak podkreślić, że to, co dzieje się wokół nas i to, co robią inni, choć budzi w nas emocje, nie jest ich przyczyną. Gdyby to była prawda, to wszyscy czulibyśmy i reagowalibyśmy tak samo w podobnych okolicznościach. Przyczyny emocji tkwią w nas samych, a ludzie i sytuacje to jedynie katalizatory, które pozwalają wydobyć się temu na zewnątrz. Czyli to każdy z nas (i właściwie on sam) jest odpowiedzialny za to, co czuje. Akceptując tę – czasem mało wygodną – prawdę, przyjmujemy większą odpowiedzialność i możliwość wpływu na własne samopoczucie
Być pozytywnym modelem
Wielu dorosłych oczekuje, że dzieci powinny wyrażać swoje emocje w rozmowie – kiedy je coś zezłości, spokojnie i kulturalnie o tym opowiedzieć, kiedy coś je zasmuci, przyznać się do tego jak najszybciej, kiedy poczują bezradność, poprosić o pomoc. Jednocześnie te same osoby nie są skłonne ujawniać swoich emocji w kontakcie z dziećmi. Są silnie przekonane, że dzieciom nie można nic mówić o swoim złym samopoczuciu, że dzieci nic nie zrozumieją, że w obecności dzieci trzeba być zawsze spokojnym i opanowanym, a jeśli płakać to tylko po kryjomu. Nie możemy zapominać, że dzieci są doskonałymi obserwatorami i uczą się od nas, dorosłych głównie na podstawie tego, co zrobimy i jak sami postąpimy. Warto zatem zadbać o to, aby modelować pożądane umiejętności. Jeśli chcemy, aby dzieci potrafiły rozmawiać z nami o swoich nieprzyjemnych stanach emocjonalnych, musimy zacząć jako pierwsi szczerze mówić o własnych uczuciach. Dodatkowo wyrażanie emocji przy dzieciach może im pomóc w lepszym zrozumieniu, co się z nami dzieje i poradzeniu sobie z tym, co trudne dla wszystkich. Należy jednak pilnować, aby nie oczekiwać od dzieci opieki i pocieszania – nic się nie zmienia – dorosły ma pozostać opiekunem nawet wtedy, gdy jest mu smutno, boi się, czuje złość lub bezradność itp.
Rozmowa z dziećmi o ich trudnych emocjach
Badania neuropsychologiczne pokazują, że określony poziom pobudzenia emocjonalnego to wypadkowa aktywności ciała migdałowatego oraz lewego płata przedczołowego (Jacobs, 2005). Ta pierwsza struktura to nasz instynkt – działa szybciej, mniej dokładnie i odpowiada za wzbudzanie reakcji emocjonalnych. Ta druga to „intelektualna” część układu nerwowego, która w bardziej racjonalny sposób analizuje dostępne informacje. Im więcej istnieje połączeń między tymi obszarami, tym szybciej i efektywniej kora mózgowa jest w stanie „wyciszyć” układ limbiczny. Rozmowa jest ważnym narzędziem regulacji afektu – zachęcanie dziecka, które odczuwa przykre emocje, aby spróbowało wyrazić słowami, co czuje, to intencjonalne pobudzanie większej aktywność lewej kory przedczołowej w jego układzie nerwowym. W takim kontakcie można wyróżnić dwie podstawowe części – wysłuchanie (pomaga nazwać, zrozumieć i „odwentylować” emocje, a także daje szansę zidentyfikować problem, który wzbudził emocjonalny stan) oraz działanie (pozwala ustalić możliwe rozwiązania problemu, pozbyć się bezradności i zdobyć nowe doświadczenia).
Podczas rozmowy o trudnościach dziecko może być na początku niechętne lub prowokacyjne. Może nie chcieć rozmawiać, robić nam wyrzuty lub mówić podniesionym głosem. Należy pamiętać, że takie zachowania zwykle nie są adresowane bezpośrednio do nas. Można je traktować jako dowód niepokoju, złości, bezradności, smutku, które są w dziecku. Każde wypowiedziane lub nawet wykrzyczane kolejno słowo – jeśli nie spotka się z naszą kontrą – pomoże mu obniżyć pobudzenie i szybciej się wyciszyć.
Emocjonalny wybuch
Czasami dziecko przeżywa nieprzyjemne emocje, którym towarzyszy bardzo silne pobudzenie całego ciała i utrata kontroli nad sobą i swoim zachowaniem. Może to skutkować wybuchem emocjonalnym, czyli atakiem (fizycznym lub słownym) na inne osoby, rzeczy lub samego siebie. Podejmowanie rozmowy z wybuchającym dzieckiem może niechcący zintensyfikować jego pobudzenie i doprowadzić tym samym do eskalacji i wydłużania czasu trwania wybuchu. W sytuacji wybuchu bez agresji lub autoagresji fizycznej najwłaściwszym postępowaniem jest ograniczenie ilości bodźców i przeczekanie, czyli dyskretne obserwowanie dziecka i danie mu czasu na samodzielne uspokojenie się.
„Paliwo” dla wybuchającego dziecka to różne bodźce: | Mniej „paliwa” to ograniczenie ilości bodźców: |
• Obecność innych osób
• Hałas • Kontakt wzrokowy • Zbliżanie się i kontakt fizyczny • Próby rozmowy
|
• Obniżenie i ściszenie tonu głosu
• Wolne mówienie i krótkie komunikaty • Unikanie kontaktu wzrokowego • Unikanie dotyku chyba, że dziecko samo go szuka • Fizyczny dystans |
W szczególnych przypadkach, kiedy dziecko próbuje zrobić krzywdę sobie lub innym, konieczne może być przytrzymanie go. Praktyka pokazuje, że u młodszego dziecka najlepszym sposobem na to jest (Brazelton, 2017):
Starsze dzieci można unieruchamiać, przytrzymując je na podłodze. Niestety nie jest w stanie tego zrobić jedna osoba. W czasie unieruchamiania nie należy komentować zachowania dziecka, o nic pytać, wchodzić w dyskusję, negocjować. Można jedynie podać krótką informację, np. „Puszczę dziecko, które jest spokojne”.
Zaraz po zakończeniu wybuchu warto na kilka lub kilkanaście minut odesłać już spokojne dziecko do innego pomieszczenia. Nie powinno się stosować tego zabiegu u dzieci poniżej 5 r. ż. U młodych osób z urazowymi doświadczeniami, np. porzucenie przez rodziców, odsyłanie warto poprzedzić komentarzem, np. „Widzę, że już jesteś spokojny. Teraz ja potrzebuję czasu w samotności, żeby się uspokoić”. Odesłanie nie jest karą. Ma ono na celu ustabilizowanie emocji dziecka i wyciszenie emocji u interweniującego dorosłego – są to warunki konieczne do przeprowadzenia konstruktywnej rozmowy o tym, co się wydarzyło, co było tego przyczyną i jak dziecko może zachować się następnym razem.
Wybuch emocjonalny pozwala dziecku poczuć fizjologiczne rozładowanie nagromadzonych emocji, przynosi ulgę. Czasami staje się również sposobem osiągania innych korzyści, np. dodatkowej uwagi, zmiany decyzji dorosłego w jakiejś sprawie itp. Aby zapobiegać kolejnym wybuchom, warto zastosować konsekwencje, które dziecko powinno ponieść za swoje zachowanie. Może być to konieczność posprzątania powstałego w czasie wybuchu bałaganu, przeproszenia skrzywdzonych osób lub inne formy zadośćuczynienia. Ustalone konsekwencje mają być sygnałem dla wybuchającego dziecka, że taka forma rozładowanie emocji nie jest akceptowana i na dłuższą metę się nie opłaca.
Opanować emocje w sobie
Jednym z największych wyzwań w opiece nad dziećmi i młodzieżą jest stykanie się z nieprzewidzianymi, emocjonującymi, a czasami też niebezpiecznymi zdarzeniami. Trzeba w nich szybko i sprawnie zareagować, nie dając się ponieść własnym emocjom. Im silniejsze emocje u dziecka, tym więcej i w nas silnych i trudnych emocji. Wtedy pojawia się większe ryzyko zareagowania w impulsywny sposób – podnoszenia głosu, oceniających komunikatów, zaprzestania słuchania, przerywania wypowiedzi drugiej strony lub innych agresywnych działań skierowanych do dziecka, których po fakcie zazwyczaj żałujemy. Bez pomysłu na opanowanie odruchowych reakcji możemy być mało skuteczni jako opiekunowie. Oto kilka propozycji, co możemy zrobić, aby w trudnych sytuacjach zachować kontrolę nad własnym zachowaniem:
Emocje – czy się nam to podoba, czy nie – stanowią nieodłączną część naszego życia i nas samych. Możemy z nimi walczyć, możemy udawać, że ich nie ma. Dobrze, kiedy nauczymy się je rozumieć i akceptować. Jeszcze lepiej, gdy na własnym przykładzie pokażemy, jak sobie z nimi radzić. Idealnie, gdy będziemy gotowi rozmawiać o nich z dziećmi.
Kiedy odczuwasz nieprzyjemne emocje, które skłaniają cię do konkretnych działań, w prostych słowach nazwij swój stan, wytłumacz sens swojego zachowania i podpowiedz dziecku, co może zrobić w tej sytuacji:Stan emocjonalny – Płaczę, bo jest mi smutno i trochę się boję. Sens zachowania – Jak chwilę popłaczę, będzie mi lepiej. Podpowiedź dla dziecka – Możesz podać mi chusteczkę i mocno przytulić.
Stan emocjonalny – Zezłościłam się po rozmowie przez telefon. Sens zachowania – Muszę sobie pomarudzić, bo sporo rzeczy mi się nie podoba. Podpowiedź dla dziecka – Zostaw mnie, proszę, na 10 minut samą.
Wysłuchanie
1. Zauważ emocje dziecka i zachęć do rozmowy o tym, co się stało: Widzę/ słyszę/ wiem, że coś cię martwi. Powiedz, proszę, co cię martwi. Pomóż mi zrozumieć, co się stało. Martwisz się, bo… 2. Zaakceptuj emocje dziecka, nie próbuj ich zmieniać, ani poprawiać: Czasami mogą nas martwić różne rzeczy. Masz prawo się martwić. Nic dziwnego, że się martwisz.
|
3. Pomóż rozładować emocjonalne pobudzenie – kiedy mamy do czynienia z bardzo silnymi emocjami u dziecka, rozmowa o nich może być zdecydowanie niewystarczająca. Potrzeba znaleźć sposób, aby „wydobyć” energię z nimi związaną. Możemy zaproponować dziecku konkretną aktywność fizyczną, krótki spacer, krzyk, śpiew, zabawę, które pozwolą mu rozładować nadmiar energii i się uspokoić.
Czasami odrobina ruchu pomaga szybciej poczuć się lepiej. Możemy razem zrobić, pójść… Co ty na to?
Body2Brain to ćwiczenie fizyczne, które stymulują mózg – wykonując konkretne ruchy, przyjmując określoną pozycję ciała, uspokajamy działanie naszego układu współczulnego i tym samym możemy wyciszyć emocje. | Przykłady ćwiczeń można znaleźć w następujących książkach:
Cross-Muller, C. (2012). Odwagi! Krótki podręcznik przetrwania. Poznań: Media Rodzina. Cross-Muller, C. (2011). Głowa do góry! Krótki podręcznik przetrwania. Poznań: Media Rodzina. |
Działanie
1. Pomóż odnaleźć zasoby, które posiada dziecko, przydatne do poradzenia sobie z trudnościami:
Co możesz zrobić, aby poradzić sobie z tą sytuacją? Kto może ci pomóc? Co ci do tej pory pomagało w trudnościach? Kto jest taką osoba, która do tej pory najbardziej cię wspierała w różnych trudnościach? Gdyby osoba, którą bardzo lubisz, miała podobne trudności, co byś jej podpowiedział?
2. Podziel się własnymi pomysłami rozwiązania problemów:
Mam pomysł, który może być przydatny. Chcesz go usłyszeć? Nie wiem, czy to będzie dla ciebie dobre, ale mogę ci powiedzieć, jak inni poradzili sobie z podobnymi trudnościami. Mogę ci podsunąć jakieś rozwiązanie, ale ty zadecyduj, czy chcesz o nim posłuchać i czy ono ci odpowiada.
3. Pomóż opracować plan działania i – w miarę możliwości – bądź towarzyszem i wspieraj dziecko w jego realizacji:
Zastanówmy się wspólnie, co po kolei trzeba zrobić. Pierwszym krokiem będzie… W następnej kolejności zajmiesz się… Ustalmy, ile dajesz sobie czasu na realizację każdego kroku.
Bibliografia
Brazelton T., Sparrow J. (2017), Złość i agresja u dzieci, Sopot.
Carney D., Cuddy A., Yap A. (2010), Power posing: Brief nonverbal displays affect neuroendocrine levels and risk tolerance, „Psychological Science Online”.
Jacobs B. (2005), Writnig for Emotional Balance: A Guided Journal to Help You Manage Overwhelming Emitions, New Harbinger Publications.
Linehan M. (2016), Terapia dialektyczno-behawioralna. Materiały i ćwiczenia dla pacjentów, Kraków.
Strelau J. (red.) (2000), Psychologia. Podręcznik akademicki. Podstawy psychologii, Gdańsk.
Autorka jest psychologiem, psychoterapeutą, suicydologiem. W ramach własnej firmy (2be.edu.pl) i we współpracy z różnymi ośrodkami prowadzi szkolenia dla pracowników placówek oświatowych i różnych instytucji pomocowych, jak wspierać młode osoby z zachowaniami autodestrukcyjnymi. Jest członkiem zespołu roboczego ds. prewencji samobójstw i depresji przy Radzie do spraw Zdrowia Publicznego w MZ.