W sytuacji, w której znaleźliśmy się obecnie, pojawia się szereg pytań i wątpliwości dotyczących tego, jak wspierać nasze dzieci. Jak z nimi rozmawiać? Które pytania warto rozwinąć, a które, być może, powinny pozostać bez odpowiedzi?
Oczywiście, różnimy się między sobą i różnią się też nasze dzieci. Są takie (może być ich większość), które w obecnej sytuacji czują pewne podekscytowanie, ciekawość, a nawet radość („Nie trzeba chodzić do szkoły i tyle nowych ciekawych rzeczy dzieje się wokół!”). Są jednak i takie, które z dużym niepokojem i lękiem stale sprawdzają portale informacyjne, dopytują dorosłych, poszukują informacji o zagrożeniu. Jeszcze inne, mówią: „Dość!” – już nie mogą oglądać, słuchać, czytać i rozmawiać na temat zagrożenia koronawirusem. Wszystkie, nawet te szczęśliwe, z różnym natężeniem i częstotliwością odczuwają nieprzyjemne uczucia. Często uczucia te bywają złożone, są mieszaniną lęku i ciekawości. A charakterystyczne dla większości dzieci, ale i dorosłych, jest stałe napięcie.
Strach, lęk, poddenerwowanie, zupełnie zrozumiałe w obecnej sytuacji, wymagają „zaopiekowania” przez nas dorosłych!
Oto kilka ogólnych wskazówek, które mogą pomóc, być może ułatwić lub upewnić w postępowaniu.
Opowiedzmy dzieciom, co my robimy, żeby trudne myśli nie zapanowały niepodzielnie w naszej głowie (czytanie książek, oglądanie komedii, gry). Pytajmy, co im pomaga – dzieci są w tym bardzo kreatywne i mogą nas zaskoczyć superpomysłami, z których i my możemy korzystać. Sprawdzimy też, czego potrzebują w tej sytuacji. Na ogół bardzo pomocna jest jasna struktura dnia, wyróżnienie dni wolnych i tych, które są dniami pracy. WHO i Amerykańska Akademia Pediatryczna zaleca planowanie wspólnego czasu wolnego od mediów, oraz miejsca w domu, gdzie komputery i inne urządzenia elektroniczne nie powinny mieć wstępu. Zastanówmy się, co możemy wspólnie robić, aby zachować dobry nastrój. Umówmy się na kod – sygnał, kiedy ktoś z członków rodziny poczuje, że ten smutek go dopada. Ustalmy, kiedy potrzebujemy samotności, a kiedy towarzystwa innych ludzi. Szczerze rozmawiajmy o tym, że i my dorośli przeżywamy trudne emocje, ale znamy sposoby, aby z nimi sobie radzić! W tych rozmowach ważne jest zachęcanie do tropienia lęków niewypowiedzianych – czasem to, co dzieci mają w głowie, jest dużo straszniejsze od rzeczywistości! Kiedy taki lęk ujrzy światło dzienne, traci na swojej mocy, no i można się nim zaopiekować (to trochę jak z koszmarami sennymi). Jeśli to jest możliwe, dajmy dziecku czas na płacz, złość i inne trudne emocje.
UNIKAJMY:
KIEDY NIEPOKOIĆ SIĘ O DZIECKO?
Kiedy nasze dziecko:
I na zakończenie, ku pokrzepieniu serc! Nawet najtrudniejsza sytuacja może dodać nam i naszym dzieciom skrzydeł. Dzieje się tak wtedy, kiedy będąc w trudnej sytuacji doświadczamy (MY I ONE) wsparcia od innych, kiedy mimo trudnych doświadczeń mamy wpływ na różne obszary własnego życia, nawet z pozoru błahe (to nadal ja decyduję, co zjem na śniadanie) i w końcu mam poczucie, że mimo trudności radzę sobie z życiem! Silniejsi będziemy też wtedy, kiedy dbamy o innych!
Sytuacja dzieci w opiece naprzemiennej
I jeszcze ważna uwaga dotycząca dzieci będących w opiece naprzemiennej. Często, w obecnej sytuacji, rodzice decydują się na czasowe zawieszenie tego typu opieki. Mamy sytuację wyższej konieczności. Dziecko, które traci fizyczny kontakt z jednym z rodziców, może mieć dodatkowe lęki i niepokoje. Dlatego tak istotne jest zadbanie o nie w tym okresie. Rozmowa – wideotelefon codziennie (WHO zaleca 2 razy dziennie) są w tym czasie bardzo istotne!
FAKTY O KORONAWIRUSIE:
Autorka jest psychologiem w Szkole Edukacji Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności i Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytetu SWPS. Zajmuje się psychologią rozwojową dzieci i młodzieży, zaburzeniem zachowania i interwencją kryzysową.