Sinobrody to częsty motyw – wykorzystywany w balecie, operach, filmach i wielu powieściach, ale cała historia jest mało znana. Po raz pierwszy spisał ją Charles Perrault w 1697 r. i od tego czasu żyje ona własnym życiem. Postać Sinobrodego była najprawdopodobniej oparta na rzeczywistej postaci francuskiego arystokraty z XV w. – Gilles’a de Rais, skazanego i straconego za herezję, porwanie księdza, tortury, gwałty i morderstwa. Baśń trzymająca w napięciu jak najlepszy fi lm Alfreda Hitchcocka, opowiada o mężczyźnie mordującym swoje żony. Przeznaczona dla dorosłych mówi o dorastaniu i pozorach miłości. Jest inicjacyjną baśnią dla kobiet, bo opowiada o tym, co kobiecie grozi, gdy tak bardzo chce wejść w związek, że przedkłada zewnętrzne poczucie bezpieczeństwa nad wewnętrzną wolność. Główna bohaterka doświadcza śmiertelnego niebezpieczeństwa, dzięki czemu uczy się rozpoznawać zagrożenia i obrony.
Opowieść zaczyna się zwyczajnie: pewna wdowa miała trzy córki, do których zaczął przyjeżdżać w konkury bogaty, dystyngowany i dużo starszy mężczyzna. Był on zarazem dziwny i straszny: miał brodę koloru sinego i niewiele o sobie mówił. Powiadano, że był już kilkakrotnie żonaty, ale nikt nie wiedział, co stało się z żonami. Sinobrody bardzo się starał: zabierał matkę z córkami do opery, na przejażdżki, obsypywał prezentami i komplementami. Mimo starań starsze siostry nie ufały mu. Tylko najmłodsza zachwycała się jego hojnością. A kiedy się oświadczył, przyjęła go i poślubiła. Zaraz potem małżonkowie wyjechali do rodowego zamczyska pana „młodego”. Tu następuje zwrot akcji. Miodowy miesiąc szybko mija i mąż oświadcza, że musi wyjechać na długie tygodnie w interesach. Zachęca młodą żonę, aby korzystała z bogactwa, bawiła się, zaprosiła siostry i przyjaciół dla towarzystwa. Powierza jej także pęk kluczy od całego zamku. Zaznacza, że może wszędzie wchodzić i korzystać ze wszystkiego, ale nie wolno jej wejść do jednej komnaty w najdalszym skrzydle zamku, którą otwiera najmniejszy klucz z pęku. Nie tłumaczy dlaczego, ale surowo zakazuje. Żona bierze klucze i czule żegna Sinobrodego, zwracając uwagę na jego brodę, której sina barwa wzbudza w niej niepokój. Mąż wyjeżdża, a w odwiedziny przybywają siostry. Razem z młodą żoną oglądają cały zamek podziwiając bogactwa, księgozbiór i niezliczone pokoje, aż wreszcie docierają do najdalszego skrzydła i do tajemniczej komnaty. Siostry chcą otworzyć drzwi: jedna z ciekawości, druga uważając, że musi być tam coś ważnego, ale młoda żona się waha. Wreszcie otwierają kluczykiem stary zamek i drzwi ze zgrzytem ustępują. Ale o tym, co kobiety zobaczyły w tajemnej komnacie za chwilę.
Dlaczego najmłodsza siostra zostaje żoną?
Najmłodsza z sióstr zignorowała swój lęk wobec sinej brody narzeczonego oraz zlekceważyła nieznany los poprzednich żon. A to, co czaruje, jest niezmienne od wieków. On poświęca jej dużo uwagi, obsypuje drogimi prezentami, obiecuje cudowne życie przy swoim boku. Ona myśli: jakże musi mnie kochać, jestem dla niego najważniejsza. Młoda żona nie ma jeszcze doświadczenia życiowego i nie umie odróżnić miłości od chęci posiadania, tęsknoty od rzeczywistości. Jej niewinność i naiwność jest dla Sinobrodego magnesem. Bycie najmłodszą córką może oznaczać nie tyle rzeczywisty wiek, ile fakt, że jest najbardziej zanurzona w dziecięcej tęsknocie za miłością, byciem przyjętą i najważniejszą. Doświadczenie w dzieciństwie braku uwagi ze strony ojca, jego nieobecności emocjonalnej ci fizycznej sprawia, że młoda kobieta szuka kochającego ojca w swoich partnerach. Sinobrody świetnie się wpisuje w taką tęsknotę z dzieciństwa. Im większa nieuświadomiona tęsknota i poczucie straty ojca, tym większy przymus szukania go w innych mężczyznach. A wiemy, że najmłodsza córka straciła ojca – bo jej matka jest wdową. Jeżeli go w ogóle pamięta, to miała go najkrócej. Można uznać, że jej psychiczny instynkt rozpoznawania niebezpiecznych mężczyzn jest niewykształcony i będzie musiała odkryć, dlaczego jej mąż jest jej wrogiem.
Tajemna komnata i krwawiący kluczyk
Młoda żona odkrywa tajemnicę męża otwierając zakazane drzwi. W komnacie jest ciemno i dopiero po chwili dostrzega, że cała podłoga błyszczy się od krwi. To jest miejsce, gdzie Sinobrody zamordował po kolei swoje żony. A ich trupy spoczywają na marach. Z przerażenia nie jest w stanie krzyczeć, a kluczyk wysuwa się jej z ręki i wpada w kałużę krwi. Podnosi go, a siostry pomagają jej zamknąć komnatę. Po opuszczeniu koszmarnego skrzydła żona dostrzega, że kluczyk krwawi. Próbuje zetrzeć krew, zatamować ją różnymi metodami: końskim włosiem, pajęczyną, popiołem, ogniem, ale krew ciągle płynie. Chowa kluczyk w kieszeni sukni w swojej gotowalni, ale krew przesiąka i barwi suknie w szafi e. Krwawiący kluczyk pokazuje okrutną prawdę, że to co miało uszczęśliwić kobietę – małżeństwo z Sinobrodym, w rzeczywistości ją zabija. Jak upływ krwi. Dlaczego? Bo mąż wymaga, by zrezygnowała z siebie i całkowicie mu się podporządkowała, by wyrzekła się swojej tożsamości. Kości, krew i szczątki poprzednich żon, to symboliczne, ale wyraziste przedstawienie planów, talentów i marzeń, które kobieta zarzuciła w imię małżeństwa. Młoda kobieta jest przerażona, nie chce uznać tego, co zobaczyła, dlatego próbuje zatamować krew. Stroje symbolizują maski, które zakładamy, by coś ukryć, albo udawać kogoś innego. Ubrania przesiąknięte krwią oznaczają, że niczego nie uda się dłużej już ukrywać. A uzdrowienie – zatamowanie krwi – możliwe jest poprzez wprowadzenie zmian w życiu. Nadchodzi czas na konfrontację z drapieżcą. Zauważmy, że tym, co otwiera komnatę, jest kobieca ciekawość, pragnienie Wejście młodej żony do krwawej komnaty jest bolesne i przerażające, ale ratuje jej życie. Freud i Jung interpretowali mordercze zapędy Sinobrodego jako ukaranie kobiety za jej seksualną ciekawość. Ale to interpretacja dzisiaj już nieaktualna i powielająca stereotyp podwójnego standardu: innego dla kobiety i innego dla mężczyzny. Kobieca ciekawość jest uznawana za coś negatywnego i nazywana wścibstwem albo niezdrową ciekawością. Gdy tymczasem męska ciekawość oceniana jest jako coś pozytywnego, rozwijającego i zwana jest dociekliwością lub przenikliwością. A to właśnie spostrzegawczość i dociekliwość pozwala kobiecie szybko rozpoznać, że ten mężczyzna jest niebezpieczny, że jest drapieżcą. Gdy młoda dziewczyna wychodzi za mąż za Sinobrodego, on choć obiecuje jej, że zostanie królową, to jednak ma zupełnie inne zamiary wobec niej. W istocie zostaje uwięziona lub bardzo ograniczona. Zamiast rozkwitu ma doświadczyć śmierci. Kiedy mąż wyjeżdża, daje żonie iluzję wolności. Mówi, że może robić wszystko z wyjątkiem jednej rzeczy. Szybko okazuje się, że to czego nie może, jest dla żony najważniejsze – bez prawdy zamkniętej w krwawej komnacie kobieta nie może być wolna.
Iluzja możliwej zmiany
Czy może być mocniejsze ostrzeżenie dla kobiety niż znalezienie trupów poprzednich żon w swoim gniazdku miłości? Nie musi to być rzeczywisty mord. Sygnałem ostrzegawczym dla każdej kobiety powinno być, gdy mężczyzna źle i z pogardą mówi o swoich poprzednich partnerkach, gdy je obwinia o rozpad związku albo im złorzeczy. To powinno otrzeźwić i zastanowić kandydatkę na żonę i wyleczyć ze złudzeń, że ona nie trafi do krwawej komnaty. Trafi , bo najprawdopodobniej ten mężczyzna powtarza ciągle tę samą historię w relacjach z kobietami. Sinobrody wie, że młoda żona wejdzie do tajemnej komnaty, nawet gdyby nie weszła, to i tak znalazłby sposób, żeby uznać, że go zdradziła. Obsesyjne powtarzanie negatywnych wzorców z przeszłości jest naszym ludzkim przekleństwem, ale tylko do momentu gdy nie zdamy sobie sprawy ze scenariusza, który powielamy. Świadomie można go całkowicie lub częściowo zmienić. I to właśnie robi najmłodsza siostra – odkrywa destrukcyjny schemat. Wejście do krwawej komnaty to odkrycie strasznej tajemnicy o mężczyźnie, z którym się związała. Często kobieta nie chce znać tej prawdy. Ma złudną nadzieję, że nie podzieli losu swoich poprzedniczek, nie zapłaci swoim życiem, że on jej nie zniszczy, nie okłamie, nie upokorzy, nie zdradzi. Chce okazać się lepsza od poprzedniczek, wierząc, że jest w stanie zmienić swojego męża. Znakomita większość żon alkoholików czy przemocowych mężczyzn zna moc tej iluzji. Iluzji „mogę go zmienić”. Koniec jest zawsze taki sam – dramatyczna porażka. Nikt bowiem nie jest w stanie zmienić drugiego człowieka, bez jego współudziału. Ta iluzja wystawia kobietę na niebezpieczeństwo, a baśń mówi o śmiertelnym zagrożeniu, bo stawką jest realne kobiece życie, a także jego bogactwo.
Kim jest Sinobrody?
Opowieść wspomina, że jest upadłym czarownikiem. Upadłym, czyli takim, który miał moc i jej nadużył, sprzeniewierzył się jej. I w efekcie albo ją stracił, albo został ukarany jej odebraniem. Ponieważ Sinobrody utracił swoje wewnętrzne bogactwo, więc jest zazdrosny o pozytywne cechy i potencjał u kobiet, które spotyka. Rozkochuje je w sobie, by zniszczyć wszystko to, czego sam czuje się pozbawiony. Jego przymus niszczenia wynika ze straty i poczucia wewnętrznego braku – u niego ten brak jest konsekwencją osobistego działania i wyborów. W pewnym sensie Sinobrody jest wampirem: udaje kogoś, kogo kobieta chce spotkać, by potem w imię miłości odebrać jej życie. Spotkanie z Sinobrodym można również rozważać w kategorii spotkania z wewnętrznym drapieżcą czy postacią wewnętrznego wroga – destrukcyjnymi siłami obecnymi w psychice kobiet, ale także mężczyzn. Sinobrody zabija i rozczłonkowuje kobiety swojego życia, aż zostaną z nich nagie kości. Ograbia z urody, młodości, miłości, zaufania, własnej tożsamości – uniemożliwiając działanie w swoim interesie. Jeżeli kobieta nie spojrzy w oczy tej śmierci i destrukcji, to pozostanie uległa wobec rozkazów drapieżcy i pozwoli mu się zamordować (realnie lub symbolicznie). Zapłaci sobą za iluzję dobrobytu i miłości, którą Sinobrody oferuje. Sinobrodym może być mężczyzna z krwi i kości, ale może być to także zjawisko, takie jak np. kultura, która wmawia kobietom, że zawsze muszą z czegoś ważnego zrezygnować, by dostosować się do wymogów małżeństwa, rodziny, pracy.
Wewnętrzny wróg i pozory
Według Clarissy Pinkoli Estes, jungowskiej psychoanalityczki i bajarki, postać Sinobrodego symbolizuje głęboki kompleks samotności, który czai się na obrzeżach życia każdej kobiety, obserwując i wyczekując sposobności do ataku. Dlatego każda kobieta może w swoim życiu spotkać mężczyznę w roli Sinobrodego. Ten kompleks jest obecny również w życiu mężczyzn, ale wciela się w inne postacie, np.: Królowej Śniegu. Zresztą w baśniach często pojawia się motyw oblubieńca – bestii. Kogoś niebezpiecznego, wroga, który ukrywa się w przebraniu. Tam, gdzie pojawia się drapieżca, szanse na zmianę zostają zniszczone w zarodku. Przekonuje się o tym bohaterka tytułowej baśni – jej mąż powraca do zamku natychmiast po otwarciu krwawej komnaty i żąda zwrotu kluczy. Młoda żona próbuje różnych wykrętów, ale wreszcie musi przynieść najmniejszy kluczyk – bo on już wie, że prawda została odkryta. Sinobrody wpada we wściekłość i chce zabić swoją żonę, tak jak zabił poprzednie kobiety w swoim życiu. Właściwie nieważne, co one zrobiły, a czego nie zrobiły, bowiem drapieżca od początku chce ich unicestwienia i tak ustala warunki kontraktu, by musiał zostać złamany. Spada jego dobrotliwa maska, a ukazuje się prawdziwe oblicze. Młoda żona uświadamia sobie, że wpadła w pułapkę. Moment, gdy drapieżca zostaje rozpoznany, jest bardzo ważny – bo bohaterka przestaje być ofi arą, a zaczyna działać. Ważne, że nie wzbudza w sobie poczucia winy za wybór nieodpowiedniego mężczyzny. Potrzebuje być świadoma, bo walczy o życie. Korzysta więc z inteligencji i swojej bystrości, by zwodzić Sinobrodego i zyskać na czasie przed ostatecznym starciem, udaje że przygotowuje się na śmierć z ręki męża, gdy w rzeczywistości czeka na przybycie swoich uzbrojonych braci. Siostry wyglądają z wieży i informują ją, czy bracia nadjeżdżają. Obrona dopiero wtedy jest możliwa, kiedy kobieta odrzuci postawę naiwności i uległości. Wtedy może wezwać swój męski aspekt – animusa, tutaj metaforycznie reprezentowanego przez braci. Część psychiki, zwana animusem, obdarzona jest cechami, które w tradycyjnym procesie wychowania są eliminowane u dziewcząt: krzyk i agresja oraz bezwarunkowe prawo do obrony siebie bez liczenia się z dobrem innych. Animus pozwala odeprzeć atak drapieżcy. Jest przeciwwagą dla tego zabójczego aspektu psychiki, który broni dostępu do wtajemniczenia, do świadomości, do rozwoju. Tak samo, jak Sinobrody, zakazuje wejścia kobiecie do tajemnej komnaty. Ten wewnętrzny wróg będzie co jakiś czas dochodził do głosu i niszczył marzenia, pomysły, zatruwał działania. Co istotne, decyzja o poślubieniu potwora zapada wcześnie – kiedy dziewczynka jest jeszcze mała, zwykle przed piątym rokiem życia. W dużej mierze sprawia to wzorzec przenoszony w kobiecej linii oraz wychowanie do bycia miłą, upiększania ludzi, niezależnie od tego, czy mają piękno w sobie oraz nauka niedostrzegania wad i pozwalania na brak szacunku wobec siebie. Dorosła kobieta nauczona uległości, lekceważy swoje odczucia wobec drapieżnika, stając się ofi arą. Często słyszę od kobiet uwikłanych w relacje z Sinobrodymi: „on naprawdę miał trudne dzieciństwo”, „to nie jego wina (czytaj odpowiedzialność), że pije”, „on nie jest zły, ale szybko się denerwuje”. Rozumienie kogoś, to jedna rzecz, ale pozwalanie, by ktoś nas niszczył, to już zupełnie co innego.
Koniec iluzji i koniec Sinobrodego
Żona Sinobrodego otwierając krwawą komnatę stawia się na równi z nim, już nie jest trofeum czy ofi arą. To doprowadza do wściekłości Sinobrodego, bo bohaterka uczy się rozróżniać iluzję od prawdy i wytrzymuje świadome spotkanie z autodestrukcją i martwotą. Krwawa komnata, z jednej strony, to rzeczywistość, której nie chcemy uznać w naszym życiu, bo to oznacza przyznanie, że „sina broda” nas przeraża i że nie chcemy żyć z kimś takim. A przyznanie tego przed sobą oznaczać może trud i ból zmiany. Z drugiej strony w tej komnacie jest wszystko to, czego nie akceptowali w nas nasi rodzice i kultura, w której żyjemy. To części nas samych boleśnie przez nas odcięte, bo nie pasowały do oczekiwań, jacy mamy być: „nie możesz być taka wrażliwa”, „nie wolno okazywać słabości”, „nie możesz tak okazywać radości/ smutku/ złości”. Wiele kobiet chcąc przeżyć (w sensie dosłownym i metaforycznym) musi wezwać osobistych sprzymierzeńców, swoją odwagę i waleczność: u Perraulta reprezentowane przez braci, u Carter przez matkę. Kobieta uwalnia się z czaru Sinobrodego, którego jej sprzymierzeńcy zabijają, zanim on zdąży zadać śmiertelny cios. Kiedy kobieta pokonuje wewnętrznego drapieżcę, uwalnia energię i może spożytkować ją dla siebie, odzyskuje to, co jej skradziono: wigor i treść życia. Wynosi także bezcenną naukę rozróżniania przyjaciół od wrogów oraz umiejętność kochania tych pierwszych i bycia bezwzględną wobec drugich. A nade wszystko zyskuje doświadczenie obrony siebie i tego, co dla niej ważne.
Krwawa opowieść z dobrym zakończeniem
Jak mówi Katarzyna Miller, autorka książki o interpretacjach baśni – to ogromna ulga przestać się siebie bać i móc ujawnić to, czego nie chce się wiedzieć o sobie. Sinobrody ginie, a bohaterka doświadcza tego, co w życiu jest ważne – prawdy o sobie, o swoich skrywanych słabościach. Odzyskuje szacunek do siebie bez upiększeń i warunków. Baśń o spotkaniu kobiety z Sinobrodym to zarówno opowieść o spotkaniu z przemocowym mężczyzną, jak i ze swoim lękiem, że jest się nie dość dobrą / mądrą / piękną, by żyć radośnie i szczęśliwie. Bohaterka jednocześnie uwalnia się z niszczącego związku i przekracza swój lęk. W efekcie przechodzi inicjację w dorosłość, zyskując dojrzałą moc tworzenia swojego życia i zgodę na bycie tym, kim jest.
Artykuł „Sinobrody” należy do serii artykułów dotyczących wychowania, problemów młodzieży i rodziny, w których podejście do tych tematów wyznacza z jednej strony perspektywa psychologiczna, a z drugiej perspektywa kulturowo konstruowanej tożsamości płci.
Autorka jest psycholożką pracującą warsztatowo, terapeutycznie, interwencyjnie w nurcie psychologii humanistycznej, założycielką „Miejsca Mocy”.
Bibliografia:
Bruno Bettelheim, Cudowne i pożyteczne. O znaczeniu i wartościach baśni, Agencja Wydawnicza Jacek Santorski & co, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 1996.
Angela Carter, Czarna Wenus, Czytelnik, Warszawa 2000.
Clarissa Pinkola Estes, Biegnąca z wilkami, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2001.
Katarzyna Miller, Tatiana Cichocka, Bajki rozebrane, Wydawnictwo Feeria, Warszawa 2008.
Charles Perrault, Bajki, Nasza Księgarnia, Warszawa 1988.
Pia Skogemann, Kobiecość w rozwoju. Psychologia współczesnej kobiety, Wydawnictwo Eneteia, Warszawa 1995.